Ludzie czytający tego bloga, bądż Ci, którzy natrafili na niego przypadkiem, proszę was, piszcie komentarze, to naprawdę nie boli, a jest *podobno* bardzo miłe :)
Naruto Story
poniedziałek, 15 grudnia 2014
sobota, 13 grudnia 2014
Link
W tej notatce podam link do głosowania, jakiego paringu dotyczyło będzie opo z nowej gry
http://zapytaj.onet.pl/Category/028,009/2,28223357,Jaki_jest_twoj_ulubiony_paring_z_anime_quotNaruto.html
Zagłosujcie, a ja 20 podam wyniki, i wtedy przystapimy do tworzenia opowiadania :)
http://zapytaj.onet.pl/Category/028,009/2,28223357,Jaki_jest_twoj_ulubiony_paring_z_anime_quotNaruto.html
Zagłosujcie, a ja 20 podam wyniki, i wtedy przystapimy do tworzenia opowiadania :)
niedziela, 30 listopada 2014
Nowa Gra
Hej ;P
Ostatnio w ogóle nie mam weny na kontynuacje opo , które tu zaczęłam, miałam już połowe nowego rozdziału, ale komp poszedł do naprawy, a rozdział poszedł w (przepraszamy, słowo to jest niegodne, więc zostało wymazane ). A więc, wymyśliłam pewną grę. Mianowicie, najpierw zrobie sondaż ulubionego paringu (Naruto + ktośtam), a następnie w komentarzach podacie mi przebieg, plan wydarzeń opo. ja postaram sie jak najszybciej poskładac to "do kupy" i z tego planu wydarzeń napisać poszczególne rozdziały. Każdy ma tylko jedną szansę. Dodajemy po 2 podpunkty, każda osoba po jednym. Jeśli zdarzy się, że dwie osoby dodadzą ten sam podpunkt, wezmę pod uwagę tylko ten wcześniejszy. Gdy dojdziemy do 50. podpunktu zabawa zostanie zakończona. Co wy na to ? (Temat jest dowolny, może to być świat ninja, ale też "normalny".)
Na odzew liczę do końca grudnia :)
Ostatnio w ogóle nie mam weny na kontynuacje opo , które tu zaczęłam, miałam już połowe nowego rozdziału, ale komp poszedł do naprawy, a rozdział poszedł w (przepraszamy, słowo to jest niegodne, więc zostało wymazane ). A więc, wymyśliłam pewną grę. Mianowicie, najpierw zrobie sondaż ulubionego paringu (Naruto + ktośtam), a następnie w komentarzach podacie mi przebieg, plan wydarzeń opo. ja postaram sie jak najszybciej poskładac to "do kupy" i z tego planu wydarzeń napisać poszczególne rozdziały. Każdy ma tylko jedną szansę. Dodajemy po 2 podpunkty, każda osoba po jednym. Jeśli zdarzy się, że dwie osoby dodadzą ten sam podpunkt, wezmę pod uwagę tylko ten wcześniejszy. Gdy dojdziemy do 50. podpunktu zabawa zostanie zakończona. Co wy na to ? (Temat jest dowolny, może to być świat ninja, ale też "normalny".)
Na odzew liczę do końca grudnia :)
sobota, 11 października 2014
Gomen Sai ;(
Wiem, że i tak długo nie pisałam, ale miałam nadzieje, że do tego nie dojdzie, ale...... jestem zmuszona zawiesić bloga. Dlaczego? Po pierwsze, nie mam weny, po drugie, wciąż jest tu bolesny brak komentarzy, i po trzecie, brak czasu.... A więc....... Do zobaczenia ?
środa, 17 września 2014
Rozdział 5
Hej :P
Wiem, długo nie pisałam, ale nie miałam ani czasu, ani weny...
Ale nareszcie, skończyłam pisać rodział.
Ciągle was prosze, błagam na kolanach *pada na kolana* PISZCIE KOMENTARZE, błagam....
Dobra, bez zbędnych *dyskretnie odwraca głowę i mówi szeptem -teraz mysle ze jednak nie są zbędne* komentarzy na poczatku, zapraszam na...
Wiem, długo nie pisałam, ale nie miałam ani czasu, ani weny...
Ale nareszcie, skończyłam pisać rodział.
Ciągle was prosze, błagam na kolanach *pada na kolana* PISZCIE KOMENTARZE, błagam....
Dobra, bez zbędnych *dyskretnie odwraca głowę i mówi szeptem -teraz mysle ze jednak nie są zbędne* komentarzy na poczatku, zapraszam na...
Rozdział 5
Otworzyłem oczy. Na de mną stała blondwłosa postać. nie mogłem jej rozpoznać, gdyż widziałem jakby przez mgłę.
-Trzymaj się Naruto.-Powiedziała cicho.
Znów zrobiło się ciemno.
...............................................................................
Byłem..... nie wiem, gdzie byłem, ale było tam bardzo jasno. Zobaczyłem ludzi w bieli.
-Tracimy go!
-Wstrząs.
-Chyba sie budzi! Naruto słyszysz mnie?
Starałem się lekko kiwnąć głową, nie wiem, czy mi się udało.
-Nie zasypiaj, Naruto! Tsunade-sama!
-Co się dzieje?!
-Chyba odzyskuje przytomność!
-Co?! Naruto, to ja, Tsunade, prosze nie zasypiaj, Naruto! NIE ZASYPIAJ!!!
I znów ciemność.
...............................................................................
Znów otworzyłem oczy. Po chwili widziałem wyrażnie. Byłem podłączony do ogromnej liczby monitorów, rórek i kroplówek. Rozejżałem się po sali. Pod scianą siedziała różowowłosa kunoichi, jej ubranie było ubrudzone krwią, i to chyba nie swoją...
-Sa..sakura-chan?- spytałem cicho. Mój głos był lekko zachrypnięty, nie odzywałem się przez długi czas.
Sakura zerwała się z miejsca. Od razu podbiegła do łóżka ze łzami w oczach.
-Naruto...
-Ile spałem?
-Straciłeś swiadomość jakiś tydzień temu, ale już wszystko dobrze. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, wypiszą Cię stąd za 2 dni.
-To super...
-Naruto.... kim był ten shinobi, i dlaczego nie chciałeś, żebym Cię uleczyła?
To pytanie było dla mnie bardzo kłopotliwe. Postanowiłem, że najlepszym wyjściem będzie odpowiedz tylko na pierwszą część pytania.
-No dobrze... Powiem Ci. Kiedy podróżowałem z Ero-Sanninem, znaczy, z Jirayią Natknęliśmy się na pewną organizację "kolekcjonującą " zdolnych Shinobi.
-Kolekcjonującą?
-Tak. Ta organizacja zbierała tych, którzy mieli jakieś ponadprzeciętne zdolności, aby wcielić ich do swoich szeregów. Głónym celem, jak sie juz pewnie domyslasz, było panowanie nad światem. Kiedy jakiś shinobi, którym sie interesowali nie chciał do nich dołączyc, za wszelką cenę chcieli go przenieść do kryjówki, aby ich przywódzca, z pomoca jego klanowego jutsu, wymazał bądz zmienił wspomnienia tego shinobi tak, aby myślał, iż ta organizacja to jego rodzina. Próbowali mnie nakłonić wiele razy, zapewne przez moje umiejętności taijutsu, ninjutsu, genjutsu, ogromne pokłady chakry oraz... moje Kekkei Genkai.
-Limit krwi? Masz umiejętności związane z kekkei genkai?
-Tak, mam oczne dojutsu po moim tacie. Dojutsu nazywa sie shiro. Dokładniej Ci o nim opowiem, jak będe znów to wszystko tłumaczył hokage.
-So ka..
W tej chwili do sali wpadła Tsunade.
-Naruto!, Itachi znalazł lisa...
-Tsunade!!!
-Itachi? Lisa? Co tu sie do cholery dzieje?!
-Sa...Sakura, ja ci wyjaśnie....
-Czekam.
Popatrzyłem na Tsunade.Spojrzała w moją stronę i powiedziała bezgłosnie "przepraszam" Ja , partząc na nia z dezaprobatą pokręciłem głową.
-Ja wciąż czekam.
-Dobra... A więc... Itachi jest moim... przyjacielem... tak, przyjacielem! Poznałem gopodczas podróży..... a lis jest... moim... zwierzakiem? tak, zwierzak! Mam zwierzaka, lisa, tak jak Kiba, ma Akamaru , ja mam lisa....
-Ach ,tak...-"Chyba nie do końca wierzy.." pomyślałem. Że tez ta Tsunade nnie mogła sie powstrzymać, to cyba oczywiste, że bybłby tu ktoś z moich znajomych.Ech... trzeba dokończyć tą historię.
-Tak, mam lisa.... nazywa się...Kyu, nie! Jego imię brzmi Ky... Skit!
-Skit? -powtórzyły Tsunade i Sakura
- Tak ,Skit. Podoba mi się to imię, więc nazwałem tak lisa....
Znów zernałem na Tsunade, która pokazywała mi teraz kciukiem w góre, że Sakura to kupiła. W tej pozie strasznie przypominała senseia Brewki, chwila, jak on miał..? Gai? tak, nazywał sie Gai.
-No.. dobrze.
Ja i Tsunade odetchneliśmi.Ulga jednak nie trwała długo.
-Chciałabym go poznać.
-Co?!
-No, tego twojego przyjaciela, Itachiego.
-Tak?
-No tak. Bardzo chetnie też zobacze twojego lisa.
-SO KA - powiedziałem ze spuszczoną głową.
Nagle wpadłem na genialny pomysł.
-Sakura, czy mogłabys iśc do miasta i kupic mi coś do jedzenia, jestem trochę głodny...
-Jasne, juz ide, a po powrocie chciałabym poznac Itachiego.Za cwilę jestem!
-Ok.
Gdy już nie wyczuwałem chakry Sakury , wydarłem sie na Tsunade najgłośniej jak umiałem.
-TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE!!!
-DLACZEGO? TO OD CIEBIE UCIEKŁ LIS, A I KŁAMAĆ NIE UMIESZ!
-Dobra, spokojnie.. wyjdziemy z tego.
-Ale jak.
-Przekaże Kyu, co mają robić z Itachim.
-Jak chcesz to zrobić?
-Skontaktuje się z Kyubim i mu wszystko wyjaśnie.
-Ale jak zamierzasz to zrobić?
-Jesteśmy połączeni telepatycznie, ale jeśli będziesz mi przeszkadzać nigdy mi się to nie uda!
Nie czekając na odpowiedż, zagłębiłem się w swój umysł, szukając kontaktu z Kyubim.
-"Kyu, jestes tam?"
-"Naruto? Tak się ciesze, że zyjesz!"
-" Możesz nie wierzyc, ale ja tez się ciesze"
-"Itachi się pojawił, wiec już do ciebie idziemy"
-"Nie, nasza genialna Hokage uznała, że najlepiej powiadomić mnie o waszym powrocie drąc się na pół Konochy że" Itachi znalazł lisa" -.-"
-"Wypraszam sobie!, nie jestem jakimś tam lisem, tylko najpotęzniejszym z Bijuu, Kyubi no Kitsune. Ale, do rzeczy, to co mam zrobić?"
-"Na poczatek przekarz Itachiemu , że ma sie zmienić w jakiegoś chłopaka w moim wieku, może trochę starszego, ma wyglądać całkiem inaczej"
-"Dobrze, a ja co mam zrobić?"
-"Chciałbym, abys zmienił się w zwykłego lisa średniej wielkosci"
-"To nie będzie trudne"
-"A , i zapomniełbym... Kiedy bedziesz w świecie ludzi,nazywasz się Skit"
-"Skit? Czy ty sobie ze mnie żartujesz?!"
-"nie czepiaj się! Ciesz sie, że nie nazwałem Cie Puszek!!!"
-"No dobra... No to będziemy u Ciebie z a 10 minut"
WRóciłem do materialnego świata, i spojrzałem na zaniepokojoną Tsunade.
-I co?
-Uda się.
...............................................................................
Sakura:
Szłam powoli do Ichiraku rozmyslając o nowym przyjacielu Naruto. W tej chwili dopadli mnie moi przyjaciele pytając o stan Naruto.
-Wszystko z nim w porządku. Już się obudził, a jeżeli wszystko pójdzie dobrze wypiszą go za 2 dni.
Wszyscy odetchneli z ulgą.
-Dokąd idziesz, Sakura?- spytał po chwili Shikamaru.
-Po ramen dla Naruto, póżniej spotkam jego nowego przyjaciela, Itachiego.
-Soka, Sakura, móżemy pójśc z tobą?- spytałą Ino lekko sie czerwieniąc. Nie rozumiałam, o co chodzi.
-Jasne, Naruto chyba nie będzie miał nic przeciwko..
________________________________20 minut póżniej______________________________
Szłam do szpitala z Ino, reszta musiała nmiestety udać się na rózne misje zlecone przez Tsunade. Wydaje mi się, że robiła to celowo, żebysmy nie mieli czasu na zbyt długie przebywanie z blondynem, ale może tylko mi się wydawało? Sama nie wiem co mysleć. Naruto bardzo sie zmienił. Poprawił się też w walce. Wciąż analizowałam walkę pomiedzy wrogim ninja a Naruto. Zadawał ciosy z taką precyzją, a zamaskowanego zabił bez mrugnięcia okiem. w tamtej chwili przypominał mi.... Sasuke. Szybko odpędziłam od siebie te myśli.
-Ej, Sakura?
-Tak Ino?
-Czy wszystko w porządku? Bo od 15 minut nawet na mnie nie spojrzałaś, nie zwracasz na nic uwagi. Zachowujesz się jak Naruto, kiedy traci kontakt z rzeczywistością.
-Wybacz, ale musiałam troche pomyśleć. Ej, Ino, wiesz może, kim byli rodzice Naruto?
-Nie, a czemu pytasz?
-Yyy... no dobra, jestes moją przyjaciółką, więc Ci powiem, ale to jest nasz sekret, ok?
-Jasne.
-Bo, kiedy rozmawiałam w szpitalu z Naruto, powiedział mi, że ma oczne dojutsu po tacie...
-Serio?! Naruto ma Kekkei Genkai?!
-Ciszej!
-Dobrze, wybacz, po prostu, to szok.
Nie odpowiedziałam jej, gdyż w tej chwili doszłyśmy do szpitala. Bez chwili wachania weszłysmy do srodka. Kierowałyśmy się prosto do sali pozabiegowej w której leżał Uzumaki. Gdy weszłysmy do sali, zobaczyłyśmy stojąca pod ścianą Tsunade. Naruto siędiał na łóżku, obok niego leżał Brozowo-rudy lis sredniej wielkości, a przy łózku na oko 20-letni chłopak. Nieznajomy miał jasnobrązowe włosy związane z tyłu w krótki kucyk. Prosta grzywka opadała mu na zielone oczy. Był wysoki, dobrze zbudowany i całkiem przystojny. Był ubrany w Niebieską koszulkę z krótkim rękawem , jasne jeansy oraz wojskowe buty.
-Sakura, Ino, to jest właśnie Itachi.- przedstawił nam Swojego przyjaciela Naruto.
-Ohayio, miło mi was poznać.- usmiechnął się Itachi.
Zerknęłam na Ino, była cała czerwona. Spoglądała niepewnie na obu chłopaków. Zastanawiało mnie to. OSTATNIO CZĘSTO SIĘ RUMIENIŁA.
...............................................................................
piątek, 12 września 2014
...
Hejka, wybaczcie że tek długo nie pisałam, ale .... nie miałałm weny? Do tego dochodzi równierz rok szkolny oraz czasowy brak internetu... Wciąż czekam na komentarze.... Chociaż jeden..... Zaczęłam juz pisac rozdzieł piaty, a więc powinien niedługo się ukazać.... A, i jeszcze jedno, jeśli uważacie, że blog nie jest taki okropny (ale pewnie jest ;-;) to ... powiedzcie, nie, wyślijcie linki przyjaciołom, kolegom, znajomym, znajomym znajomych, ale także nieznajomym...... Wiem, że to już pisałam, ale myśle że za pierwszym, jak i drugim razem można o tym zapomnieć, wie napisze to jeszcze raz : Piszcie Komentarze!!!
wtorek, 2 września 2014
Rozdział 4
Siemka :)
No to już jest, rozdział 4...
chciałam przypomniec, że wciąż czekam na wasze komentarze, i... nie mam pomysłu, co dalej napisac, więc po prostu zaprosze was na...
No to już jest, rozdział 4...
chciałam przypomniec, że wciąż czekam na wasze komentarze, i... nie mam pomysłu, co dalej napisac, więc po prostu zaprosze was na...
Rozdział 4
Sakura:
Biegłam do szpitala wciąż nie mogąc uwierzyć, jak nieodpowiedzialny jest Naruto. Przecierz widziałam jego kartę, wczoraj był umierający, a dzis... poszedł na ramen?! Dotarłam do sali , w której leżał blondyn. Weszłam do pomieszczenia i... stanełam jak wryta. Spodziewałam sie, że zastanę Naruto jedzącego beztrosko ramen, ale nie, zamiast tego zobaczyłam Naruto walczącego z zamaskowanym shinobi. Nagle wszystko zaczęło dziać się jak w zwolnionym tempie.Nieznany mi shinobi zamachnął się kataną na blondyna, lecz ten robiac szybki unik nie tylko uniknął ciosu, ale i wyprowadził szybki kontratak, używając leżących na stoliku kunai. Naruto zranił zamaskowanego w nogę, a zaraz potem wbił mu kunai w brzuch. Widząc, że Naruto nie tylko był zmęczony, ale i poważnie ranny w kilu miejscach postanowiłam wkroczyć do akcji.
-Nie! Sakura, cofnij się, on przyszedł po mnie!- Krzyknął Naruto patrząc w moją stronę. w jego oczach widziałam strach, ale nie o siebie, tylko.. o mnie?
Tego było za wiele. Wbiegłam do środka dobywając broni.
...............................................................................
Naruto:
-"Ona nigdy mnie nie słucha"- pomyślałem z rezygnacją. Ale to nie był ani czas, ani miejsce na takie myśli.
-"Naruto, mamy problem "- powiedział zdenerwowany Kyyubi
-"No co ty nie powiesz"
-"Nie mogę cie uleczyć"
-CO?!- te słowa wypowiedziałem na głos.-" Czekaj"
Widząc, że nie pokonam wroga samym Taijutsu, postanowiłem wreszcie uzyc chakry.
-Kage Bunshin no Jutsu!
Po mojej lewej, jak i prawej stronie pojawiło się po pięć klonów.
-Zajmijcie się nim.
Moje klony rzuciły się na napastnika. Skorzystałem z tego. Podbiegłem do Sakury jednocześnie ją zatrzymując.
-Co ty robisz do cholery?!
-Ja? Ratuje cię. Jestes powaznie ranny, musze ci pomóc!
-Już nie trzeba- w tej chwili mój ostatni klon został zniszczony, a ja wyprowadziłem ostre, szybkie cięcie kunai kończące potyczkę. Wbiłem kunai głęboko w klatkę piersiową napastnika. Wcześniej rozwarzałem rózne opcje, które pomogłyby mi uśpić shinobi bez potrzeby zabijania go, ale teraz, gdy odkryłem, że Kurama nie może uleczyć ran zadanych mi przez nieznanego ninja, a na dodatek Sakura była zagrożona. Musiałem pozbawić go życia.
-Naruto...- wyszeptała przerazona dziewczyna.
Tak, była przerazona, nie dziwię się jej. Pierwszy raz widziała, jak pozbawiam kogos życia.
Ja, kompletnie inorując dziewczynę usiadłem na podłodze zagłębiając się w mój umysł.
Powoli szedłem kamiennym korytarzem w stronę "mieszkanka" Kuramy. W końcu dotarłemdo Kyyubiego. Stał niespokojnie w przejściu wyczekując mnie.
-Mów o co chodzi.
-Naruto..... wejdz do środka- zaprosił mnie zdenerwowany Kyu.
Wnętrze było urządzone naprawdę imponująco. Nie była to juz wielka klatka, ale przylulne, może urządzone zbyt bogato. Ściany wykonane były z szarego marmuru wypolerowanego tak,że mozna było się przejrzeć. Czerwona podłoda świetnie komponowała się z szarością ścian. Pomieszczenie nie miało sufitu, więdz patrząc w górę możnabyło dostrzec gwiazdy. Na samym środku sali stały 2 wygodne, czarno-złote fotele, przed nimi stał szklany stół. ściany zdobiły piękne obrazy nieznanych mi miejsc, ale również portrety ogoniastych bestii oraz ich jinchurikich. Kurama, zmieniając się w swoja duzo mniejszą wersje usiadł na jednym z foteli. Ja sam zająłem drugi.
-Kyu, o co chodzi?- spytałem bez ogródek.
-Naruto, sprawa jest poważna. W tych ranach jest jakas nieznana mi trucizna, przez co nie mogę Cię uleczyc.
-Czy da się to jakoś obejść?
-Zapewne tak... Trzeba by stworzyc antidotum, które niwelowałoby działanie tej substancji. Chciałbym czegoś spróbować, być może uda mi się uleczyć choc część twoich obrażeń, ale do tego musiałbyś pozwolic mi przejąć chwilowo twoje ciało.
-Dobrze, zgadzam się.
-Naprawdę?
-Jasne. Ufam ci.. bracie.
-Bracie- powtórzył szczęśliwy Kyu.
Nagle straciłem świadomość. Gdy ją odzyskałem leżałem na łóżku i zajmowali się mną medycy z konochy. Najwyrażniej oni mogli mnie wyleczyc.., a może to była Tsunade? Roazejrzałem się po sali. Pod drugą ścianą siedziała Sakura, Kiba, Neji, Ten-Ten, Hinata, Ino, Choji, jak zwykle jedzący chipsy, Shikamaru i Lee.
W tym samym momencie medycy wstali, zebrali swoje rzeczy i wyszli, a moi przyjaciele zauwarzyli, że odzyskałem świadomość.
-O...Ohaiyo
-Naruto!- wrzasnęli Lee, Kiba i Choji, biegnąc do mojego łóżka.
-Naruto-kun- szepnęła Hinata , równierz podchodząc.
-To... jest Naruto?- spytała z niedowierzaniem Ino lekko się czerwieniąc.
-Najwyrazniej..- odpowiedziała brązowowłosa, i one równierz podeszły, za nimi podążył Neji.
Pod ścianą siedziała juz jedynie Sakura, dopiero teraz zauważyłem, że usnęła.
-Sakura, Naruto juz się ocknął.- powiedział do niej Nara, a ona szybko wstała i podbiegła do mojego łóżka.
-Jakie to upierliwe..- powiedział Shikamaru uśmiechając się pod nosem.
-Ile...Ile spałem?
-Byłeś nieprzytomny przez 3 dni- powiedziała Sakura ze łzami w oczach.
-A My bylismy tutaj od jakis 25 godzin, no... może poza Sakurą, bo ona była tu od początku- powiadomił mnie Kiba z usmiechem.
-To.... super- powiedziałem z usmiechem, a potem znów osunałem nię w ciemność. Usłyszałem jeszcze tylko , jak przyjaciele wołaja mnie po imieniu...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)